Nie ma rady na płonące odpady?

Całkiem niedawno, na początku kwietnia głośno było o niebezpiecznym pożarze na wysypisku odpadów wielkogabarytowych w Piotrowie Wielkim (koło Czempina). Nie minęły dwa tygodnie, gdy znowu doszło do pożaru składowiska odpadów, tym razem w Siemianowicach Śląskich w firmie BMT Recykling. Tylko w bieżącym miesiącu strażacy walczyli jeszcze z ogniem na składowisku opon w Raciborzu (3 kwietnia) i składzie odpadów plastikowych w Oświęcimiu (12 kwietnia).
Gdy sprawdzimy doniesienia z ostatnich lat, to płonące odpady są z mniejszą lub większą częstotliwością powodem trudnych akcji gaśniczych strażaków.

Wrzesień 2015 – płonie hałda śmieci w Dąbrówce Wielkopolskiej koło Zbąszynka, ponownie w kwietniu 2018.
Październik 2016 – sortownia odpadów k. Grudziądza, maj 2017 składowisko opon w Krośnie Odrzańskim, październik 2017 -składowisko odpadów w Kluczach.
To tylko niektóre przykłady.

Płonące śmieci są szczególnie niebezpieczne i szkodliwe ze względu nie tylko na otwarty ogień i wysoką temperaturę, ale także toksyczne zadymienie. Jeśli nad takim płonącym (czy chociażby tlącym się) składem odpadów unosi się łuna w kolorze żółtym, to oznacza, że palą się substancje niebezpieczne. Nierzadko też zwały śmieci są sprasowane, palą się wtedy jak torf i są szczególnie trudne do ugaszenia.

Czy takim pożarom można zapobiec? Stosuje się pewne metody, które mogą zmniejszyć ryzyko np. samozapłonu. W tym celu warstwy odpadów przesypuje się ziemią. Przydatne są kamery termowizyjne do obserwowania rozkładu temperatur i lokalizowania najmniejszych chociażby ognisk zapalnych wewnątrz warstw.

Nie ma jednak rady na zwykłe niedbalstwo, brak ostrożności, niemożność monitorowania dzikich wysypisk czy wręcz na celowe podpalenia.

2018-04-19T14:54:16+00:00 Kwiecień 19th, 2018|odpady niebezpieczne|0 Comments

Dodaj komentarz